Tato

Opowiem Wam dziś o moim Tacie. Tato miał nas w czasach, kiedy Dnia Ojca za bardzo nie celebrowano. Celebrowano za to Dzień Matki. Tato robił z nami laurki na Dzień Matki. Większość kolegów Taty nie bardzo wiedziała, w której klasie są ich dzieci. Tato znał wszystkie dzieci z mojej klasy, i ich rodziców, i nauczycieli, i nawet woźne ze szkoły. Bo był na każdej wywiadówce, niejednej wycieczce i codziennie odrabiał z nami lekcje. I ślęczał po nocy nad zadaniami z gwiazdką, żebym mogła dostawać te wszystkie szóstki z matmy i fizy. I szył nam kostiumy na bale przebierańców. I chodził z nami na te bale.

Codziennie wyprawiał nas do szkoły (bo mama była już w pracy) i czekał na nas z obiadem (bo mama była jeszcze w pracy). Zaplatał warkocze, pakował kanapki. Głaskał po głowie i pozwalał zasypiać na ramieniu (do dziś uwielbiam jedno i drugie). Opatrywał zdarte kolana, nacierał plecy spirytusem i stawiał bańki. Był. To Tato był najwierniejszym kibicem wszystkich moich dyscyplin. To z Tatą po raz pierwszy poszłam do ginekologa. Wychowałam się w domu „odwróconych ról”- Mama pracowała i realizowała się zawodowo, Tato się nami zajmował i realizował się… no właśnie, czy się realizował? To nie był wybór, to była konieczność. A to nie były czasy na tego rodzaju partnerstwo. Nawet dziś nie są .

Kiedy pani w pierwszej klasie zapytała o zawody rodziców- rezolutnie odparłam, że Tato jest gospodynią domową. Potem Tato powtarzał to jako anegdotę, ale nie wiem, czy nie zraniłam wówczas jego męskiej dumy. Nigdy go o to nie zapytałam. A on nigdy nie dał nam odczuć, że czuje się gorszym człowiekiem, bo został w domu z dziećmi, zamiast iść zarabiać pieniądze, jak prawdziwi mężczyźni. Nie wiem, co mu mówili „prawdziwi mężczyźni”, ale na szczęście Tato nie był z tych, co sobie dają w kaszę pluć. Dzięki Tacie nigdy nie czułam, że czegoś nie mogę, bo jestem dziewczyną. Dzięki Tacie nigdy nie pomyślałam, że facet czegoś nie powinien, bo jest facetem. Był człowiekiem pełnym wad i słabości. Z pewnością był niedoskonałym mężem. Tatą był najlepszym. Z okazji Dnia Ojca bardzo za nim tęsknię. I najbardziej na świecie żałuję, że Mikrob go nie pozna.