A rączki mam tutaj, czyli jestę kangurę*
* autorka nie jest żadnym ekspertem w dziedzinie chustonoszenia, pierwsze wiązania robiła jak pipa (co widać na załączonych zdjęciach) i nie ponosi odpowiedzialności za zbyt poważne traktowanie poniższych słów, jak i za napaści ze strony profesjonalnych chusto-rodziców, którzy wytkną Wam wszelkie niedociągnięcia 🙂
Lubię anegdotę mojego kolegi Śliwka, który kiedyś, nosząc syna w chuście tak oto został podsumowany przez dwie Stare Wścibskie Baby: Pani A: „Biedny. Na wózek nie ma”. Pani B: „No. I jak Cygan dziecko nosi.” Jak Cygan, jak Murzynka na polu bawełny, jak chłopka na kartoflisku. Tak się ludziom kojarzy. I dobrze. Noszenie dziecka w chuście to jedna z najstarszych, najbardziej naturalnych i przyjaznych dla rodzica (i dziecka) metod transportu bobasa z punktu A do punktu B. I wielbię tę pierwotną samicę (pewnie była z Australii), która ją wynalazła. Btw, o tym jak ewoluowało chustonoszenie, ale też jak rodziła się kultura wózka opowiada smakowicie zapowiadająca się wystawa w Muzeum Historii Katowic Powijaki, chusty, wózki. Wielkie podróże małego człowieka . Wystawa startuje 28 listopada 2013 r. i potrwa do 9 lutego 2014 r. Przy okazji można wziąć udział w warsztatach chustonoszenia, wykładzie pediatry na ten temat i zajęciach zumby w chuście. Uważam, że noszenie dziecka w chuście jest najskuteczniejszą i najtańszą metodą uniknięcia co najmniej połowy pierwszych matczynych wkurwów, których powodem są: a) krawężniki, schody, zatrzaskujące się przedwcześnie drzwi autobusu lub windy; b) Wścibskie Stare Baby zaglądające do wózka po to, żeby obsobaczyć Cię za odsłonięte uszko; c) niemożność zrobienia niczego więcej poza dyndaniem swojego Dyndusia (z czytaniem i malowaniem rzęs na czele). Szkodnik w chuście prawie natychmiast zasypia (bo mu ciepło, czuje zapach i bicie serca, tak jak lubi). Ponoć znane są przypadki dzieci, które chusty nie polubiły, ale prawdopodobnie tym dzieciom nie podobało się również w macicy. Dla tych, co jeszcze wahają się czy jednak nie pozostać przy utrudnianiu sobie życia, przygotowałam odpowiedzi na takie chustowe FAQi, jakie sama sobie zadawałam. Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy.
1. Od kiedy można? Ponoć od urodzenia. Istnieją wiązania bezpieczne i wygodne nawet dla przelewających się jak kisielek noworodków. My wystartowaliśmy w piątym tygodniu. Bo wcześniej nie mieliśmy chusty. 2. Do kiedy można? Dopóki starczy sił i z kręgosłupa nie wypadną wszystkie dyski. Rzekomo nawet do 20. kilograma, ale, na Boga, bez przesady. 2. Ile kosztuje? Za dużo. Jak na prosty kawałek tkaniny. Nowa, tkana chusta, min. 200 zł. Elastyczna trochę mniej, kółkowa więcej. O dwu ostatnich się nie wypowiem, bo mi je odradzono i posłuchałam. Mam tkaną, 4,6 m długości. Z wrodzonej niechęci do przepłacania chciałam sobie sama taką uszyć, ale jednak potrzeba do tego specjalnego materiału (tzw. splot skośno-krzyżowy). Kupiłam więc w Smyku, z 10% zniżką z karty Payback za 180 zeta. Najlepiej wydane pieniądze w tym roku. 3. Można używaną? Pewnie, że tak, choć na naszych aukcjach mało tego towaru i ludzie wołają sobie prawie sklepowe ceny. Chyba dlatego, że chusta prawie się nie zużywa. Ale jak macie od kogo odkupić/wysępić, tym lepiej. 4. Jak wiązać? Na wiele sposobów. Z przodu, z tyłu, na boku. Z dzieckiem dziobem i burtą do Ciebie. Instrukcje wiązania są załączone do każdej chusty. I warto je dokładnie przeczytać, żeby się potem nie zdziwić, że dziecko wypadło, albo że jest jeszcze 10 innych pozycji, oprócz tej niewygodnej . Są też kursy i warsztaty chustowe dla rodziców, np. takie (Klub Kangura organizuje je nie tylko w Warszawie, ale też w kilkunastu innych polskich miastach). 5. Czy to bezpieczne? A czy w ogóle dotykanie dziecka, tego nanomikroba, tego jajka Fabergé z dynastii Ming Twoimi drewnianymi łapskami jest bezpieczne? No pewnie! Grunt to dobry węzeł (jak masz parent żeglarski zawiążesz w jedną chustę nawet trojaczki). Bardziej niż tego, że chusta się rozwiąże, bałabym się kontuzji wynikających z nadmiaru swobody. Bo skoro wreszcie masz wolne ręce, to natychmiast zapragniesz coś ugotować albo sprzątnąć (bez przesady z tą wolnością 😉 Warto więc pamiętać, że ktoś jednak w tej chuście jest, żeby misiaka nie przypalić żelazkiem albo nie zdzielić o futrynę. Nam chusta uratowała na przykład wyjazd nad morze. Mieliśmy nań wielką ochotę, ale A. miał wtedy niewiele ponad miesiąc i był październik. Nie wyobrażam sobie spaceru po polskiej piaszczystej plaży z wózkiem. Nie wiem, czy są tacy samobójcy, ale pewnie są. I pchają ten wózek jak ci Syzyfi, trud, mozół i zero fanu. Tymczasem my, z przychówkiem w kieszeni na piersi, byliśmy i na molo, i w knajpie i na tradycyjnym, staropolskim goferze z dżemorem z budki. Na molo, chusta chroniła od wiatru, w barze Przystań robiła za kocyk, nie ustrzegła dziecioka jedynie przed okruchami i kleksami bitej śmietany spadającymi mu na głowę.
Poza tym chusta pomaga nawiązywać serdeczne small talki z bliźnim, którzy normalnie udawaliby, że nie istniejesz. Obcy ludzie się do Ciebie uśmiechają, sąsiedzi ze stolika obok zagajają, że taka sprytna z Ciebie matka, a już nie daj Boże, jak zawiążesz tatusia! Ukradnie ci całe show. A jak Wam się mój facet nie podoba, tu możecie sobie obejrzeć innych holywoodzkich przystojniaków, jak kangurują. Poniżej zgapione z gogaga.pl linki do wszystkich chyba chustowych stron w polskim internecie Tu spotkać można innych noszących rodziców: www.nosmydzieci.org.pl www.nosimy.prv.pl www.klubkangura.com.pl www.zamotana.blogspot.pl www.chuscianyzakatek.blogspot.com www.podaegi.pl www.tullimy.blox.pl Długie chusty wiązane, elastyczne oraz nosidła ergonomiczne: www.bebelulu.pl www.bujane.pl www.chusta.pl www.chustomania.pl www.chusty.com.pl www.ekodzieciak.pl www.girasol.pl www.gugu-gaga.pl www.koala.info.pl www.mamy-przytulamy.istore.pl www.sling.com.pl www.polekont.pl www.szczyptaswiata.pl www.zamotana.blogspot.pl Chusty używane: www.chuscianyzakatek.blogspot.com Miękkie nosidła rodzimej produkcji, szyte na wzór nosideł azjatyckich: www.podaegi.pl www.tulikowo.fotolog.pl www.tullimy.blox.pl Chusty kółkowe szyte przez jedną z mam: www.oppamama.pl