#proboob, czyli matko, nie daj się Pogromcom Cyca
Uwaga! Będzie o cyckach! Ale nie tych z bilboardów, teledysków, okładek, kurewskich ulotek czy obrazów Madonny z Dzieciątkiem, na które natykamy się wszędzie i są ok, i nikogo nie oburzają, a o tych prawdziwych, należących do karmiących matek, które z rzadka można dojrzeć w kawiarni czy centrum handlowym, bo są obsceniczne i należy je wraz z właścicielkami trzymać wyłącznie w domu pod kluczem.
Wiadomo, jak latem wsiada do autobusu nawalony, spocony kark bez koszulki, z kebabem w jednej i browarem w drugiej garści, to pies z kulawą nogą nie zwróci mu uwagi, choćby wszyscy zdychali z gorąca i smrodu. Ale gdy tylko jakaś matka uzna za stosowne nakarmić swoje wrzeszczące z głodu dziecko w tym samym autobusie, zaraz znajdzie się sfora bardzo odważnych piczek-zasadniczek i wąsatych dziadów, którzy zaczną ujadać nad niestosownością, upadkiem obyczajów i obnażaniem intymności.
Ostatnio już nawet Papież Franciszek nie wytrzymał i podczas audiencji generalnej zachęcił skrępowaną matkę, by nakarmiła swoje płaczące dziecko. TAK! PIERSIĄ! Jakoś nie uznał, że naruszy to majestat Głowy Kościoła i powagę Stolicy Apostolskiej. A na głupim brytyjskim basenie, jeszcze głupszy ratownik w swej nadgorliwości wyrzucił matkę za „wnoszenie jedzenia na teren” , bo w regulaminie akurat nic o piersi nie było. Nie będę się pastwić nad hipokryzją tych obrońców moralności, którzy sami spędzili pewnie co najmniej kilka miesięcy wisząc u maminego cyca, ani nad brakiem elementarnej empatii w narodzie, bo mi się nie chce. Zwracam tylko uwagę, że zmuszanie karmiących matek do siedzenia w domu, ogranicza ich wolność, swobodę poruszania się i spędzania czasu tam, gdzie chcą i nie różni się niczym od wykluczania z przestrzeni publicznej inwalidów czy seniorów. I to mnie wkurwia. Że co? Że epatuję nagością? Ależ można się odwrócić. Nie trzeba od razu się gapić jak sroka w gnat. Można liczyć pety na chodniku, albo ledy w reklamach. Że karmienie, tak jak inne czynności fizjologiczne należy załatwiać w domu? Pewnie! A jak się akurat nie jest w domu, należy się zsikać w majtki. Dla zasady. Że powinnam się zakryć? Koniecznie! Już kupuję mały namiocik, który zawsze chętnie rozłożę po to, by nie urazić nikogo widokiem dziecka ssącego moją pierś.
Ale taka narzutka mi się podoba 😉
A żeby nie było tylko gorzko i niekonstruktywnie, załączam poniżej moją listę ciętych ripost, po których najwięksi Pogromcy Cyca powinni się odpieprzyć. 1. Do kelnerów Wielka szkoda, że u państwa nie można karmić, bo właśnie chciałam zapytać, czy nie można by tu zorganizować chrzcin na 70 osób. No trudno. I poproszę szefa, bo zanim was dopiszę do czarnej listy miejsc, których powinny unikać rodziny z dziećmi, chętnie zapytam, czy to oficjalne stanowisko firmy. 2. Do Starych Wścibskich Bab Razi panią widok mojej piersi? A, to przepraszam. Tylko niech pani idzie ostrożnie, bo się pani potknie o własną. 3. Do rechoczącej gówniażerki Mamusia karmiła butelką? A potem tłukła po główce? No widać właśnie. 4. Do Skwaszonych Wąsatych Pierdzieli Dziadku nie stękaj, tylko sobie popatrz, bo to pewnie jedyna pierś, którą w tym stuleciu zobaczysz nie na obrazku. 5. Do łysego drecha Stary, najlepsze proteiny. Serioza. Bicki same nie urosno, nie? — Cycki do góry! Wasza Boska M.