56 dni do równości

Polka, żeby zarobić, to co statystyczny Polak w 2014, musiała pracować 56 dni dłużej. Amerykanka aż 74, by dogonić uśrednionego Amerykanina. O to właśnie chodzi w Equal Pay Day/Dniu Równej Płacy, który w tym roku w USA przypada 14 kwietnia, w Polsce 19 marca.
W sumie smutna okazja, ale chyba też najlepsza, by pokazać niedowiarkom, że dyskryminacja ze względu na płeć, to nie jest mokry sen niedopchniętych feministek. To fakty i liczby. Matematyka.
W USA to dziś temat dnia. Każda gazeta i serwis internetowy (nie tylko Time czy New York Times, ale też Glamour czy Cosmopolitan przygotowały okolicznościowe teksty i infografiki.
Biały Dom wypuścił prostą i sugestywną animację.
U nas 19 marca nikt się nawet nie zająknął.
I jeszcze, żeby Was dobić, to dodam, że w USA specjalne akty prawne penalizujące dyskryminację płacową ze względu na gender pochodzą z 1963 i 1964 roku. A my się jaramy, że prezydent podpisał konwencję.
PS: Oczywiście, jak widać w liczbach bezwzględnych, mimo wspaniałych ram prawnych, nierówności płacowe w USA są jeszcze większe niż w Polsce. Zwłaszcza w przypadku kobiet kolorowych. Nie wiem na pewno, ale obstawiam w ciemno, że związek z brakiem płatnych urlopów macierzyńskich jest nieprzypadkowy.